Brampton, 21.05.2011
„Gaude Mater Polonia – prole fecunda nobili” („O ciesz się Matko Polsko w sławne potomstwo płodna”). Tak śpiewano już w XIII w., bo już wtedy Polska była płodna, bogata w „sławne potomstwo” wielkich ludzi i wspaniałych dzieł, dokonań! Tak było przez wieki, tak jest do dnia dzisiejszego! W ostatnich dziesiątkach lat Matka Polska radowała się i była dumna ze swoich Synów: kard. Stefana Sapiehy, Augusta Hlonda, Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego, błogosławionego Księdza Jerzego Popiełuszki, i błogosławionego papieża Jana Pawła II z rodu Polaków; – „stupor mundi”, „podziw świata”, Boże arcydzieła! Ciesz się odzyskaniem niepodległości w 1918 roku, ciesz się swoją „Solidarnością”, dzieckiem polskiej kultury ewangelicznej.
Książe kijowski Włodzimierz wysłał na prześpiegi do Konstantynopola swoich wojów, aby zapoznali się z wiarą, którą oni wyznają. Poznali! Wrócili! I coście widzieli – pyta książę Włodzimierz! „Grecy wiedli nas, (do świątyni) gdzie służą swojemu Bogu i nie wiedzieliśmy w niebie li byliśmy czy na ziemi; nie ma bowiem na ziemi takiego widowiska, ni piękna takiego i nie wiemy jak opowiedzieć o tym, tylko to wiemy, że TAM BOG Z LUDZMI PRZEBYWA” Wystarczy! Ruscy bojarzy strzelili w dziesiątkę!
Umiłowani Rodacy! To samo możemy powiedzieć po poświęceniu naszej świątyni. Przedsionek nieba! Świątynia godna samego Boga! To jest najwspanialszy dar dla Boga w podzięce za „niepojęte Boże dary, za opiekę Bożej Opatrzności, która nas Polaków wiodła przez wieki i przyprowadziła do „ziemi obiecanej”! Tutaj w tej świątyni będziemy zawsze u siebie, bo będziemy u swego Ojca, bo będziemy u Matki Jezusa i naszej Matki! Ten kościół nigdy nie będzie pusty, bo tutaj będzie mieszkał żywy i prawdziwy Chrystus!
Wiecie, że wszystko to cośmy osiągnęli dokonywało się na granicy cudu; powtórzę co napisałem w moim przesłaniu do programu dzisiejszych uroczystości: “Budowa świątyni była drogą przez mękę: kłody rzucane pod nogi: administracyjne, finansowe, ludzkie i „nieludzkie”! Opatrzność Boża prowadziła, Matka Boża Ludźmierska dokonywała „małych cudów”. I oto millennijna świątynia Polonii kanadyjskiej stoi jako radość i ostoja zbawienia dla oddanych i życzliwych i z drugiej strony jako wyrzut sumienia dla wszystkich, którzy zamiast pomóc i pracować dla Bożej chwały – poddali się pod władzę szatana i przeszkadzali. Niech Bóg będzie dla nich miłosierny!
Dzisiaj jest dzień radości i dziękczynienia. Dlatego pragnę podziękować; przede wszystkim Bogu Wszechmogącemu za Jego natchnienia i prowadzenie – Bóg prowadził nas jak dziecko za rękę. Bądź uwielbiony Boże!
Dziękuję Maryi naszej Matce; Ona tutaj ubrana w ludźmierską sukienkę wyprasza łask wiele – Ona wybrała to miejsce. Bądź pochwalona Maryjo!
Pragnę również podziękować naszym szczególnym świętym; św. Eugeniuszowi de Mazenod – patronowi naszego kościoła, św. Judzie Tadeuszowi i bł. Janowi Pawłowi II. Im zawierzaliśmy i nadal zawierzamy trudne sprawy naszej wspólnoty – nigdy nas nie zawiedli!
Pragnę dzisiaj również podziękować ludziom, bez których nie byłoby tej podniosłej uroczystości:
Jego Excelencji Ks. Abp. Tomaszowi Collinsowi za jego ojcowską troskę o naszą wspólnotę, którego serdecznie wśród nas witamy. Ks. Abp. wybudowaliśmy dla Ciebie “filię katedry”, z której możesz pasterzować dla zachodniej części Twojej ogromnej Archidiecezji – czy jest ona wystarczająco wielka?
Jeżeli już mowa o Archidiecezji, to pragnę serdecznie podziękować wszystkim, którzy pracują dla Archidiecezji, bez których nie można sobie wyobrazić budowy świątyni. Szczególne dzięki dla John McGrath, David Finnegan, Bill Dunlop, Arthur Peters, Gaye Shoemaker. Bóg zaplać!
O. Januszowi Błażejakowi, naszemu niezmordowanemu Prowincjałowi, bez którego pomocy i osobistego serdecznego zaangażowania nie byłbym w stanie osiągnąć zamierzonego celu. O. Januszu niech Ci Bóg wynagradza wielkie serce dla mnie i tego dzieła.
Dokładnie to samo, pragnę powiedzieć o O. Marianie Gilu, naszym prowincjale elekcie. O. Marianie mogłem zawsze na Ciebie liczyć i jako Dyrektora KSM i jako proboszcza św. Kazimierza. Bóg zapłać!
Dziękuję Władzom państwowym i administracji miasta, których dzisiaj serdecznie witam:
Ambasadora Polski w Kanadzie Jego Ekscelencję Kamysz Kosiniak wraz z małżonką, Ministra Emigracji Jasen Keney, Konsula Generalnego w Toronto Marka Ciesielczuka wraz z małżonką, Posła Rządu Federalnego Władysława Lizonia wraz z małżonką, Paną Burmistrz miasta Brampton – Susan Fennal.
Nie mogę zapomnieć o O. Krzysztofie Pulchnym, OMI, którego ze względu na poslugę w Kenii nie ma dzisiaj wśród nas, ale który w czasie swojego prowincjalatu znacząco przyczynił się do naszej dzisiejszej radości. To samo pragnę powiedzieć o postawie i roli O. Tadeusza Nowaka, OMI, który pracuje teraz przy Stolicy Świętej w Rzymie, Bóg zapłać!
Dziękuję Ks. Janowi Kołodyńskiemu, człowiekowi wielkiego serca i zrozumienia dla bezdomnych. To własnie on otwierał dla nas podwoje swego kościoła zawsze wtedy, kiedy nie mieliśmy się gdzie podziać. Ks. Janie pamiętaj – u nas zawsze jesteś u siebie!
Dziękuję wszystkim moim współbraciom Oblatom, a także wszystkim innym kapłanom dzisiaj obecnym, szczególnie zaś tym, którzy towarzyszyli mi przez ostatnie 12 lat poprzez troskę, dobre słowo, radę i modlitwę. Nie wyobrażacie sobie jak przy tego typu dziełach potrzebna jest kapłańska solidarność. Bardzo sobie to cenię i pozostanę wdzięczny!
Dziękuję wszystkim moim najbliższym współpracownikom; chciałbym wszystkich wymienić od początku istnienia Misji św. Eugeniusza de Mazenod: Otóż na przestrzeni ostatnich 12 lat pracowali ze mną: O. Józef Kowalik, O. Alfred Grzempa, O. Kazimierz Krystkowiak, O. Marcin Rosiński, O. Piotr Nowak, O. Piotr Dudek. Dk. Wojciech Nowak. Brawa dla tych odważnych ojców – nie każdy mógłby ze mną wytrzymać!
Dalej pracowali ze mną: Siostra Ewa Biniek, s. Jadwiga Kokolus, s. Alicja Jaszczak, s. Ewa Sosnicka, s. Anna Strycharz, s. Katarzyna Zaremba, s. Anna Kalinowska, s. Małgorzata Leszczyńska, s. Karolina Kortiak, p. Bożena Adamiec, p. Ewa Kaczmarek, p. Janina Zalewska, p. Beata Burakowska. p. Ewa Kaczmarska, p. Anna Kardasz, p. Jan Tatar, p. Marek Pabian oraz studentki: Zosia Szaflarska, Angelka Sarnecka, Jessica Sislo, Gabrysia Jurewicz, Julia Rzeszutek, Anna Bandyk – wielkie brawa dla tych odważnych ludzi.
Pragnę w tym miejscu podziękować Głównemu architektowi tego dzieła Stanisławowi Szaflarskiemu – Dziana. Taki project rysuje się raz na 1000 lat. Stasiu możesz być dumny ze swoich osiągnęć. Dziękuję ci za niezliczone dni, tygodnie i lata, które temu dziełu poświęciłeś. Jako że miałem swój udział w każdym calu tego przedsęwzięcia, to się trochę podszkoliłem i mogę od dzisiaj pracować u ciebie na pół etatu. Bóg zapłać Stasiu.
Z głębi serca dziękuję dzisiaj Joe Kutlesa z firmy Jomar, głównemu wykonawcy tego dzieła. Drogi Joe! Jestem o tym przekonany i powtarzam to przy każdej okazji – nie byłoby nas tutaj dzisiaj, gdyby nie twoje wielkie doświadczenie budowlane i mądrość, dzięki której przekonałeś wszystkich odpowiedzialnych za decyzje, że to co planowaliśmy jest możliwe do wykonania i to jeszcze w budżecie. Pozostaniesz dla nas zawsze bohaterem. Bóg zapłać!
Dziękuję również wszystkim polonijnym parafiom, biznesom, grupom, organizacjom, zespołom, mediom oraz indywidualnym sponsorom – bez waszej pomocy i zaangażowania nie byłoby dzisiaj tyle radości, a kościół nie byłby tak piękny!
W końcu dziękuję moim kochanym parafianom. Sądzę, że każdy proboszcz ma prawo tak powiedzieć; a ja mówię to z całym przekonaniem – jesteście wspaniali; rozmodleni, ofiarni, wspaniałomyślni, posłuszni, dyspozycyjni, wielkoduszni, zdolni do poświęceń. Chce się z wami żyć i dla was pracować. Bóg wam zapłać!
Na koniec pragnę wszystkich przeprosić za błędy, które ze słabości ludzkiej popełniłem na przestrzeni tych 12 lat tworzenia parafii i budowy kościoła. Czasem dla tego dzieła traciłem głowę i przekraczałem bariery rozsądku! Przepraszam za brak cierpliwości, za stanowcze komendy i komentarze, za góralską upartość, za wszystko czym mogłem dotknąć i zranić kogokolwiek. Mimo moich słabości, w moim sercu zawsze pragnąłem dobra, robiłem wszystko z myślą o naszym dziele i wszystkim dobrze życzyłem – nawet moim wrogom i przeciwnikom. Raz jeszcze przepraszam!
A teraz obiecana niespodzianka. Otóż w październiku tego roku, dzięki życzliwości Ks. Kardynała Stanisława Dziwisza otrzymamy do naszej millennijnej świątyni relikwie I klasy (czyli krwi) bł. Jana Pwała II. Tak więc nasza świątynia stanie się również szczególnym miejscem czci naszego umiłowanego Papieża.
Ks. Arcybiskupie, zaproszeni goście, Bracia i siostry w Chrystusie Panu. Dobrze, że jesteście – Brampton wita Was, Brampton kocha Was, Brampton dziękuje Wam!
O. Adam J. FILAS, OMI
Proboszcz